Nie umiem piec gdy problemy zaprzątają moje myśli. Próbowałam, nie raz i nie dwa, ale niestety nie umiem. Pieczenie to nie mój sposób na oderwanie się od problemów. Ostatni rok był ich pełen, listopad i grudzień to jedna wielka kumulacja przeciwności losu i zmartwień. Cieszę się, że 2013 dobiegł końca, właściwie to marzyłam o tym już od marca. Potem było już tylko gorzej... I w momencie gdy trzeba było się z pewnymi rzeczami pogodzić, zaakceptować je takimi jakie są, nauczyć się z nimi żyć, przychodzi dzień, w którym całe życie przewraca się do góry nogami. Zdarzenia, przez które określa się nowe priorytety, "dzięki" którym zdajemy sobie sprawę, że poświęcamy za dużo czasu i energii na sprawy błahe i takie, które nie są tego warte. Czasami, tak po prostu, nie doceniamy tego co mamy i tragedie, które nas dotykają są jak kubeł zimnej wody na głowę. Dlatego w tym roku będę przede wszystkim cieszyła się z tego co mam, a mam bardzo dużo, cudownego Męża, dwójkę szalonych i kochanych Dzieciaków oraz rodzinę, na którą mogę liczyć. Jest jeszcze Przyjaciółka, do której mogę zadzwonić o każdej porze, pożalić się, i liczyć na porządny ochrzan gdy zaczynam żyć cudzym życiem (Anka dziękuję Ci, nikt tak nie zjedzie jak Ty :))
Kilka ostatnich dni spędziłam na planowaniu tego roku, porządkowaniu spraw i myśli. Jest już lepiej, dowodem na to jest ciasto. Przepis pochodzi z zeszytu mojej Mamy. Ciasto jest wilgotne, nie za słodkie, miękkie. I nie wymaga wiele pracy, na noworoczne zabieganie w sam raz.
3 jajka
3 szklanki mąki
1 margaryna (250g)
1 szklanka cukru pudru
sloiczek powidła śliwkowego (u mnie 300g powidła)
1 opakowanie przyprawy do piernika
3 łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 szklanki mleka
1 łyżka kakao
Żółtka utrzeć z cukrem na biały puch. dalej ucierając dodawać po łyzce margaryny. Do utartej masy dodać mąkę, sodę rozpuszczoną w mleku, kakao i powidło. Dokładnie wymieszać. Na końcu dodać ubita pianę z białek, delikatnie wymieszać. Wyłożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni, przez 40 - 45 minut. Ostudzony piernik polać polewą kakaową lub czekoladą.
Polewa kakaowa:
1/2 margaryny
1 szklanka cukru pudru
2 łyżki wody
2,5 łyżki kakao
Margarynę rozpuścić w rondelku, dodać cukier puder, wodę i kakao. Mieszać do rozpuszczenia składników, gotować na wolnym ogniu około 2 minut. Pozostawić do ostudzenia. Ciepłą, ale nie gorącą polewą, polać ciasto, pozostawić do zastygnięcia.
Pozdrawiam
Anka :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz