Jeśli posiadacie w domu sok pomidorowy, nie macie ochoty go pić a chcielibyście, lub musicie, go wykorzystać proponuję Wam dzisiaj galaretę pomidorową. Jest leciutka, rozpływająca się w ustach, mocno pomidorowa, lekko selerowa i paprykowa.
Za przepis dziękuję Teściowej, a Wam serdecznie go polecam :)
Za przepis dziękuję Teściowej, a Wam serdecznie go polecam :)
4 szklanki soku pomidorowego
2 łyżki żelatyny*
5 łyżek posiekanej cebuli
4 łyżki natki pietruszki
2 łyżki cukru
1 łyżka soli
2 małe listki laurowe
2 goździki
3 łyżki soku z cytryny
1/2 szklanki, startego na grubych oczkach tarki, selera
2 łyżki drobno posiekanej świeżej papryki
Jedną szklankę soku pomidorowego wymieszać z żelatyną. Dwie szklanki soku wymieszać z cebula, natką pietruszki, cukrem, solą, listkami laurowymi i goździkami. Gotować 5 minut na małym ogniu, przecedzić.
Do gorącego doprawionego soku dodać namoczoną żelatynę, podgrzewać do momentu całkowitego rozpuszczenia żelatyny, cały czas mieszając. Płyn nie może się zagotować. Zestawić z ognia, ostudzić. Wymieszać z pozostałym sokiem pomidorowym i sokiem z cytryny, wstawić do lodówki, aż nabierze konsystencji surowego białka. Wymieszać galaretę z selerem i papryką. Przelać do nasmarowanej tłuszczem formy (może to być keksówka, mała tortownica**, u mnie były to foremki do babeczek i plastykowe naczynia po jedzeniu dla niemowląt). Wstawić na co najmniej 10 godzin do lodówki. Podawać z majonezem lub sałatką jarzynową.
*ilość zależy od rodzaju żelatyny jakiej używamy. Na opakowaniu jest napisane ile łyżek produktu należy użyć na 1 litr płynu.
** w przypadku używaniu tortownicy, należy szparę między obręczą a dnem zakleić margaryną.
Ciekawy przepis, nie przepadam za sokiem pomidorowym, ale w takim wydaniu może być niezły:)
OdpowiedzUsuńU mnie smakowała nawet tym, którzy nie spojrzą na sok pomidorowy :)
UsuńPozdrawiam,
Anka
Nie znoszę soku pomidorowego choć często spożywam go w postaci z dodatkami...jak tak patrzę na tą galaretką to zastanawiam się czy nie zaryzykować i nie spróbować ;))...super pomysł...proszę pozdrowić teściową ;))
OdpowiedzUsuńNatalia :))
Cóż mogę tylko powiedzieć spróbuj :) Pozdrowienia przekażę :)
UsuńPozdrawiam
Fajny pomysł! Widziałam, że pytałaś o białka. Ostatnio zgłębiałam temat i na faceboooku umieściłam kilka znalezionych przepisów, może się przydadzą:
OdpowiedzUsuńPrzepisy z użyciem białek:
Tu kokos albo mak. Yes yes yes! http://arabeskawaniliowa.blogspot.com/2010/01/ciasto-z-biaek.html
http://majanaboxing.blox.pl/2009/03/Keks-na-bialkach.html
Fajne. http://kulinarnespotkania.blogspot.com/2011/05/ciasto-drozdzowe-z-biaek.html
Podoba mi się ten dodatek jabłka. http://mirabelkowy.blogspot.com/2011/01/ciasto-biakowe-z-makiem-i-jabkiem.html
http://mirabelkowy.blogspot.com/2011/04/ciasto-kokosowo-marchewkowe-na-biakach.html
http://zpierwszegotloczenia.pl/przepisy/lekkie-ciasto-wybitnie-orzechowe/
A tu moje bezy:P ze świątecznych białek: http://www.facebook.com/photo.php?fbid=407623049266351&set=a.309607922401198.86594.306672169361440&type=1&theater
Pozdrawiam!
Dzięki za pokaźną listę przepisów :) Na pewno, z któregoś skorzystam (a najpewniej ze wszystkich, zachęcająco wyglądają :)). Mój problem nie polegał jednak na tym, że nie miałam przepisów na wykorzystanie białek, bo mam ich bardzo dużo, tylko jak przechować białka. Na święta zawsze wyjeżdżam i po przygotowaniu ciast świątecznych zostaje mi około szklanki białek, które wylewałam, bo nie miałam już możliwości ich wykorzystać a obawiałam się tygodniowego lub dłuższego ich leżakowania w lodówce. Ale dzięki ChilliBite wylewanie białek odchodzi do przeszłości, teraz będę je mroziła :)
UsuńPozdrawiam