Od jakiegoś czasu miałam ochotę na szarlotkę na cieście razowy. Pierwszy raz takie ciasto zobaczyłam na blogu Kwestia Smaku. A że uwielbiam wszystko co razowe, musiałam wypróbować taką wersję szarlotki. Wzorowałam się na przepisie znalezionym na wspomnianym blogu, jednak z powodu braku niektórych produktów mój przepis znacząco różni się od pierwowzoru.
Szarlotka jest pyszna, wilgotna, najlepiej smakuje na gorąco, ale na zimno też niczego sobie. U mnie podawana w towarzystwie jogurtu naturalnego.
Ciasto:
3 szklanki mąki pszennej razowej (typ 1850)
100 g masła
2 jajka
3/4 szkl brązowego cukru
2 łyżki miodu
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
szczypta soli
1 łyżeczka cynamonu
Szybko zagnieść ciasto. Podzielić na 2 części, schłodzić w lodówce.
Jedno ciasto rozwałkować, wylepić nim blaszkę i ponakłuwać widelcem. Piec 15 minut w piekarniku nagrzanym do 190 st. Gdy ciasto jest w piekarniku, możemy przygotować jabłka.
Jabłka:
1 litr domowych smażonych jabłek (u mnie ze słoika)
1 łyżeczka brązowego cukru (ilość cukru zależy od słodkości jabłek które mamy)
1 łyżeczka cynamonu
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
1/2 łyżeczki mielonego kardamonu
1/4 łyżeczki mielonego imbiru
Jabłka delikatnie podgrzać w rondelku, dodać cukier i przyprawy.
Gdy ciasto będzie delikatnie podpieczone, wyłożyć na nie masę owocową. Następnie pozostałą część ciasta zetrzeć na tarce na grubych oczkach. Starte ciasto równomiernie rozłożyć na jabłkach (najlepiej za pomocą widelca). Piec 35 - 45 minut w 180 st. Pod koniec pieczenia ( ostatnie 10 minut) posypałam ciasto łyżeczką brązowego cukru i przykryłam folią aluminiową.
Smacznego :)
Też mam właśnie ostatnio ochotę na razową szarlotkę, pewnie w końcu upiekę, bo zapowiada się pysznie:)
OdpowiedzUsuńJa żałuję, że tak długo czekałam z jej przygotowaniem :)
UsuńPozdrawiam
Anka
przepis zerzniety z kwestii smaku...to chore takie powielanie w nieskonczonosc...i po co to? mozna bylo dac link do strony kwestii smaku
OdpowiedzUsuńSzanowny Anonimowy,
UsuńWe wstępie do powyższego wpisu jest wyraźnie zaznaczone, że przepis znalazłam na blogu Kwestia smaku. Nie przypisuję sobie autorstwa tego przepisu, dlatego nie rozumiem skąd Twój zarzut.
Pozdrawiam,
Anka
Anonimowy....
UsuńJest przecież napisane, że przepis zaczerpnięty z Kwestii Smaku.... to chore takie powielanie w nieskończoność... i po co to? a można było uczyć się czytania ze zrozumieniem :)