Dzwoni telefon... "-Hej to ja A. mam arbuzy, chcesz?" "eee, no chce :)" " Będę za 2 godziny, to dwa Ci wezmę..." Po dwóch godzinach pukanie do drzwi, otwieram, stoi zmoknięta A., woda z włosów kapie, uśmiech na twarzy, a w ręce dwa ogromne arbuzy. "Masz" i zbiega po schodach. A. uwilbiam, za jej antyplastikowe szaleństwo, za wiarę, nadzieję i miłość, która łączy nas od czasów licealnych :)
I tak zostałam z dwoma arbuzami. Z jednym rozprawiłam się dzisiaj, a nad drugim się zastanawiam. Podejrzewam jednak, że zostanie spałaszowany tak po prostu, bez jakichkolwiek ceregieli, wyszukanych przepisów. Łycha i sama radość, sok spływający z brody i to maksymalne zasłodzenie.
A teraz nasza dzisiejsza kolacja. Sałatka ze słodkiego arbuza, słonego sera i ostrej cebuli, doprawiona pieprzem i natką pietruszki.
Miąższ wydrążony z 1/3 średniej wielkości arbuza
1 średniej wielkości cebula
120 g sera kanapkowo - sałatkowego lub fety
pieprz - najlepiej świeżo zmielony
łyżka posiekanej natki pietruszki
Miąż arbuza wydrążyć, pokroić w kostkę lub użyć łyżki do melona. Wyłożyć na sito, żeby odsączyć nadmiar soku. Cebulę posikać na półtalarki, ser pokroić w kostkę. Wszystie składniki delikatnie wymieszać, doprawić pieprzem, posypać posiekaną natką pietruszki. Podawać zaraz po przygotowaniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz