wtorek, 20 grudnia 2011

Nadzienie do bożonarodzeniowych babeczek

           Z zeszłorocznych Świąt najsmaczniej wspominam Bożonarodzeniowe babeczki z przepisu Nigelli Lawson. Niestety w tym roku nie udało mi się zdobyć wszystkich składników na jej mincemeat. Nie mam już za bardzo czasu, i chyba przede wszystkim ochoty, na bieganie po sklepach i kompletowanie produktów potrzebnych do przegotowania tego nadzienia, dlatego korzystam 
z tego co mam w domu. Zamiast żurawiny będą wiśnie, rum zastąpiłam amaretto. 
          Wydaje mi się, że czasami warto pokombinować z przepisami, tu odjąć, tam dodać, zamienić... Dla tych, którzy lubią mieć konkretny przepis i twardo trzymać się proporcji polecam tę mieszankę jako alternatywę dla klasycznego mincemeat.




75 g brązowego cukru
60 ml półsłodkiego czerwonego wina
300 g mrożonych wiśni bez pestek
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka mielonego imbiru
1/2 łyżeczki zmielonych goździków
150 g rodzynek ( u mnie mieszanka korynek, sułtanek)
30 g suszonej żurawiny
1 mandarynka - sok i skórka
25 ml amaretto
1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
1,5 łyżki miodu


W niedużym rondelku wymieszać cukier  i wino, podgrzewać na lekko rozgrzanym palniku do momentu rozpuszczenia się cukru. Dodać wiśnie i wymieszać. Następnie dodać przyprawy (cynamon, imbir i goździki), rodzynki, suszoną żurawinę, skórkę i sok  
z mandarynki. Doprowadzić do wrzenia i gotować do momonetu gdy owoce się rozpadną wchłoną płyn. Od czasu do czasu wymieszać. Zdjąć z palnika i pozostawić ok 5 minut. Dodać amaretto, ekstrakt waniliowy i miód. Przechowywać w lodówce około 2 tygodni.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Zimtsterne - niemieckie ciasteczka świąteczne

Ten kto lubi migdałowe wypieki będzie zachwycony tymi ciastkami. Są bardzo dobre, szkoda tylko, że wykonanie ich nie jest łatwe, proste i przyjemne. Przygotowanie ciasta żadnego problemu nie sprawia, rozwałkowanie może być (chociaż nie lubię ciast, które muszę rozwałkowywać między dwoma arkuszami), ale nakładanie glazury, dla osoby z zerowymi zdolnościami manualnymi, to już koszmar. Nie wiem jak to robiła Dorotus76, z której bloga pochodzi ten przepis. Moje ciastka nie są tak piękne jak jej, ale na pewno równie dobre ( w końcu to ten sam przepis :)). Polecam :)


Ciasto:
300 g zmielonych migdałów
100 g cukru pudru
2 białka
50 g mąki pszennej
2 łyżeczki cynamonu

Glazura:
1 białko
szczypta soli
200 g cukru pudru
1-2 łyżki mleka


W naczyniu wymieszać suche składniki. Dodać białko i zagniatać do momentu uformowania klejącego ciasta. Owinąć folią aluminiową i umieścić w lodówce na co najmniej godzinę. W między czasie przygotować glazurę. Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę. Ubijając dosypywać stopniowo cukier. Glazura powinna  mieć odpowiednią konsystencję nie za sztywna i nie lejąca. Jeśli jest za sztywna dodać 1-2 łyżki mleka. 
Ciasto rozwałkować pomiędzy dwoma arkuszami papieru do pieczenia na grubość ok 1 cm. W trakcie wałkowania można podsypać cukrem pudrem. Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Na każdym ciastku pędzelkiem rozprowadzić glazurę. Piec w 170 st przez 10-12 minut. Beza nie może być brązowa. Można przykryć folią aluminiową w trakcie pieczenia.



niedziela, 18 grudnia 2011

Rogaliczki migdałowe z Austrii

             Nie wyobrażam sobie Świąt spędzonych poza rodzinnym domem.  Wakacje, nawet w najatrakcyjniejszym zakątku świata w tym okresie nie wchodzą w grę. Wiem, że mimo najpiękniejszych widoków nigdy nie będą to święta radośnie przeżyte. Kto chce niech jeździ ale dla mnie to czas, który należy spędzić z bliskimi. Chociaż w moim przypadku Święta były różne, czasem wesołe czasem raczej smutne, pamiętam jak Mama zawsze dwoiła się i troiła, żebyśmy miło Święta wspominali. Pachnące ciasta i potrawy Wigilijne do teraz są w mojej pamięci, a te przykre chwile, no cóż czasami wracają, ale trzeba się cieszyć tym co jest 
w teraźniejszości, to co było też zostaje, ale z czasem traci na znaczeniu i lekko się wyciera w pamięci. I dobrze. Tym dla których Wigilia i Święta Bożego Narodzenia, nie są wyczekiwanym radosnym czasem, a raczej patrzą na ten okres z obawą i strachem, życzę nadziei i spokoju. Bo czasami spokój jest najlepszym prezentem, nieporównywalnym z żadnym materialnym dobrem. 
           Nie mieszkam już w domu, mam własną rodzinę, wspaniałego męża i szalone, radosne dziecko, ale na Święta zawsze jadę do Mamy. Staram się zawsze przygotować kilka ciast lub ciasteczek. Z powodu dojazdu nie mogę sobie pozwolić na pieczenie każdego ciasta jakie mi w oko wpadnie. Przy wyborze wypieków na  Boże Narodzenie lub Wielkanoc, kieruję się zawsze tym by móc ciasto upiec kilka dni przed Świętami. Przed Świętami Bożego Narodzenia to głównie pierniki, ale ileż można zjeść pierników :). U mnie jest to piernik staropolski, który przygotowuję w listopadzie. Muszę przyznać, że najlepszy piernik jaki jadłam. Był też Christmas Cake czyli Brytyjskie ciasto świąteczne, ale w tym roku odpuściłam, już się trochę przejadło :) Będzie sernik, ale nie wiem jeszcze jaki, no i kilka rodzajów ciastek i babeczek. Ale ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły :)
           Od kilku dni szukałam przepisu na szybkie ciastka, które można przygotować na kilka dni przed Świętami, a które nie będą pierniczkami. W domu przeszukałam wszystkie przepisy, zeszyt z przepisami, broszurki, gazety, książki i trafiałam głównie na pierniczki. Ciastka, które dzisiaj prezentuję spełniają wszystkie moje wymagania. Są szybkie w przygotowaniu, nie są pierniczkami, nie wymagają wielu składników i najważniejsze są bardzo smaczne. Kruchutkie, w sam raz słodkie, migdałowe 
z wyczuwalną wanilią. Jest jeszcze czas na przygotowanie ich, serdecznie Wam polecam. Przepis pochodzi z gazetki "Lubię gotować - łakocie na Wigilię i Święta" nr 12/2009.





Ciasto:
1 szkl mąki
100 g masła
50 g cukru pudru
1 żółtko
50 g zmielonych migdałów

Do posypania:
cukier puder wymieszany z cukrem waniliowym ( u mnie waniliowy cukier puder)

Mąkę posiekać z masłem, wymieszać z pozostałymi składnikami ciasta i szybko je zagnieść. Odrywać nieduże porcje ciasta i formować rogaliki  nie większe niż uszka do barszczu. Ułożyć rogaliki na blachach do pieczenia wyłożonych pergaminem. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 st i upiec na jasnozłoty kolor. Gorące rogaliki obficie posypać cukrem pudrem wymieszanym z cukrem waniliowym. Upiec co najmniej na tydzień przed Świętami, przechowywać w zamkniętym blaszanym pudełku. Z podanej porcji otrzymałam 54 ciasteczka.

niedziela, 11 grudnia 2011

Ciasteczka słonecznikowe

          U nas pomalutku zaczyna się świąteczne zamieszanie. Świąteczne porządki, dekorowanie domu i planowanie bożonarodzeniowych wypieków. 
          Pierwszy raz w tym roku dekorujemy pokoik Maleństwa. Nigdy nie przypuszczałam, że wycinanie szablonów płatków śniegu i dekorowanie okien może mi sprawić tyle radości. Nigdy nie należałam do osób, którym przyjemność sprawiały zabawy manualne, w sensie wycinanie, klejenie itd. Ale jak widać na moim przykładzie, pojawienie się dziecka w domu zmienia nie tylko organizacje życia, ale również odkrywa dziecko, które siedzi w nas, czasami bardzo głęboko. Dekoracja okien już jest i myślę nad resztą ozdób. Ale jeszcze troszkę czasu jest więc i pomysłów na pewno pojawi się jeszcze sporo.
           Dzisiaj przepis na rewelacyjne ciasteczka. Szybkie w przygotowaniu, z podanych proporcji wychodzi ich ogromna ilość, która znika w mgnieniu oka.  Przepis znalazłam na blogu Chillibite
           Serdecznie polecam :)


400 g mąki pszennej
200 g płatków owsianych
400 g miękkiego masła
300 g cukru
1 łyżeczka esencji waniliowej
300 g ziaren słonecznika
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
75 g rodzynek
75 g suszonej żurawiny


Słonecznik uprażyć na suchej patelni. Wystudzić. Masło wymieszać z cukrem, esencją waniliową. Dodać ostudzone ziarna słonecznika, rodzynki, żurawinę, płatki owsiane, sól i dokładnie wymieszać. Wsypać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Zagnieść ciasto. Masa powinna być miękka i tłusta. Formować kulki. Piec ok 15 minut w 175 st.  Ciasteczka zaraz po upieczeniu są bardzo delikatne, dlatego należy poczekać z przekładaniem ich z blaszki do czasu ostygnięcia.


czwartek, 24 listopada 2011

Ciasto gruszkowo - imbirowe

Co można zrobić z malutkim kawałkiem imbiru, który od kilku dni leży i czeka na wykorzystanie? Odpowiedź jest prosta: ekspresowe ciasto z gruszkami. Szybkość wykonania tego ciasta baaardzo mnie zaskoczyła.Od przygotowania składników do włożenia ciasta do piekarnika minęło, nie więcej niż, 5 minut. Ciasto jest pyszne, wilgotne, imbir cudownie komponuje się z gruszką.
Przepis pochodzi z bloga Kwestia smaku. Serdecznie polecam :)



175 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
200 g miękkiego masła
175 g drobnego cukru
1 łyżka świeżo startego imbiru
3 jajka roztrzepane
2 gruszki bez gniazd nasiennych, pokrojone w cienkie plasterki
1 łyżka brązowego cukru


Mąkę przesiać do miski, dodać proszek do pieczenia i sodę, 175 g masła w kawałkach, cukier, imbir oraz jajka. Ubić mikserem na jednolite ciasto (miksować do momentu, aż wszystkie składniki się połączą). Ciasto przełożyć do formy (tortownica o średnicy 22 cm) i wyrównać powierzchnię. Ułożyć plasterki gruszek, tak aby zachodziły na siebie. Posypać brązowym cukrem i wiórkami pozostałego masła. Piec na złoty kolor przez ok 45 minut w 180 st. Pod koniec pieczenia nakryłam blaszkę folią aluminiową żeby ciasto za mocno się nie przypiekło.

czwartek, 17 listopada 2011

Szarlotka

 Szarlotki i serniki to moje ulubione ciasta. Dzisiaj przepis na szarlotkę. Zazwyczaj piekę ją na oko :), ale na potrzeby bloga wyszukałam przepis na najprostszą i szybką szarlotkę. Przepis podstawowy pochodzi z książki Tadeusza Barowicza "Kuchnia dla początkujących", natomiast ja zamieszczam przepis już przeze mnie zmodyfikowany. Smacznego :)





Ciasto:
500 g mąki pszennej
150 g margaryny
150 g cukru pudru
2 jajka
1/3 szkl jogurtu naturalnego
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Nadzienie:
1,5 kg jabłek (u mnie szara reneta)
120 g cukru
1 łyżeczka cynamonu

Przygotować nadzienie. Jabłka umyć, pokroić w kostkę, rozgotować w bardzo małej ilości wody. Smażyć kilka minut na małym ogniu. Pod koniec smażenia dodać cukier i cynamon. Pozostawić do ostygnięcia.
Z podanych składników na ciasto szybko wyrobić ciasto. Podzielić na dwie części: jedną rozwałkować na blat grubości 5 mm, przenieść na blachę, ponakłuwać widelcem i upiec na jasnozłoty kolor. Na upieczone ciasto nałożyć nadzienie z jabłek, wyrównać, przykryć drugą połową rozwałkowanego ciasta i piec ok. 40 minut na jasnozłoty kolor. Po wyjęciu z piekarnika posypać ciasto cukrem pudrem.



niedziela, 13 listopada 2011

Kopiec kreta

Od jakiegoś czasu zastanawiałam się jak mogę wykorzystać mąkę krupczatkę, której ogromne zapasy, zupełnie nie wiem po co, miałam w domu. Znalazłam kilka przepisów, a na pierwszy ogień poszedł kopiec kreta. Ciasto jest lekkie, w sam raz słodkie, ale, jak to określił P., nie powala. Przepis z tej strony.


Ciasto:
2,5 szkl mąki krupczatki
1,5 szkl cukru
1 szkl oleju
3/4 szkl gorącej wody
4 jajka
3 łyżki kakao
2 łyżeczki proszku do pieczenia


Białka ubić na sztywną pianę. Dodać cukier, miksować. Następnie dodać żółtka. Dokładnie połączyć z masą. Dodawać po łyżce wcześniej wymieszanej mąki z kakao i proszkiem do pieczenia. Na końcu dodać wodę i olej. Przelać masę do tortownicy (u mnie o średnicy 25 cm). Piec w 180 stopniach do suchego patyczka. Po upieczeniu zostawić do całkowitego ostygnięcia.

Masa:
750 ml śmietany 30%
3 szt śmietan-fix
1 galaretka ananasowa rozpuszczona w 3/4 szkl wody
100 gram gorzkiej czekolady
4 banany
2 łyżki cukru pudru
1 cytryna


Banany pokroić wzdłuż na połówki, skropić sokiem z cytryny. Z placka odkroić wierzch (1/3 wysokości) i pokruszyć. Na placku ułożyć banany.Ubić śmietanę ze śmietan-fixem, dodać cukier puder, tężejącą galaretkę i stratą czekoladę. Masę wyłożyć na banany. Posypać pokruszonym ciastem. Ciasto włożyć na 2 godziny do lodówki.

Zupa z marchewki, pomarańczy i sera feta


Są dni kiedy nie chce mi się nic robić a już zwłaszcza gotować. Najlepiej żeby przygotowanie posiłku zajęło 30 minut, było mało pracochłonne a jedzenie pyszne. Dzisiaj propozycja właśnie takiego dania. Szybkiego, niewymagającego i bardzo pysznego :)
Przepis na tę zupę pochodzi z książki "Szybkie i łatwe dania na co dzień" wydawnicta Reader's Digest. Książkę dostałam od Mamy już jakiś czas temu, kilka przepisów już sprawdziłam. Przygotowanie posiłku, rzeczywiście zajmuje około 30 minut. Najbardziej przypadły nam do gustu zupy, przygotowane według przepisów z tej książki.











1 łyżka oliwy z oliwek
1 cebula drobno posiekana
4 marchewki drobno posiekane
1 ząbek czosnku, wyciśnięty
600 ml bulionu warzywnego
sok z 1 małej pomarańczy
2 łyżki posiekanego świeżego estragonu (u mnie 1,5 łyżki suszonego)
100 g sera feta
sól
pieprz


W dużym rondlu rozgrzać oliwę, wrzucić marchewkę, cebulę i czosnek. Smażyć na średnim ogniu około 5 minut, aż warzywa zmiękną, ale się nie przyrumienią. Wlać wywar i sok z pomarańczy. Dodać połowę estragonu i doprowadzić zupę do wrzenia. Zmniejszyć ogień, przykryć i gotować około 8 minut, aż warzywa zmiękną. Zachować około 1/4 posiekanych warzyw, a resztę przełożyć do miksera. Ucierać przez chwilę, aby otrzymać lekko grudkowatą konsystencję. U mnie najlepiej sprawdził się blender. Dodać sól i pieprz. Przelać zmiksowaną porcję z powrotem do rondla z warzywami i doprowadzić do wrzenia. Nałożyć do miseczek i dodać do każdej odrobinę pokruszonej fety. Posypać estragonem. Można podawać z tostami z tapenadą, ja podaję z kromeczkami bagietki. Smacznego:)

sobota, 5 listopada 2011

"Królowa Saba" z przyprawami korzennymi

Jeszcze dobrze nie zaczęłam a już kilkumiesięczna przerwa w pisaniu bloga. Wracam i mam nadzieję, że już bez tak długich przerw :)
Dzisiaj przepis na ciasto, które "dręczyło" mnie od momentu gdy kupiłam książkę "Kuchnia z bukietem przypraw" Philippe Delacourcelle. Ciasto jest aromatyczne, czekoladowe i ciężkie. Mnóstwo orzechów, morele, cynamon... w trakcie pieczenia w domu unosi się cudowny zapach. Według mnie dobre ciasto na bożonarodzeniowy stół.
Polecam, tym którzy lubią ciężkie ciasta, tym którzy lubią lekkie wypieki nie będzie odpowiadało. No chyba, że przekona ich ten aromat.
Wypróbwać na pewno warto :)






150 g mąki pszennej
50 g kakao
4 jajka
100 g posiekanych orzechów włoskich
100 g posiekanych orzechów laskowych
100 g posiekanych migdałów
150 g posiekanej suszonej moreli
150 g cukru
100 g masła
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka kolendry w proszku
2 łyżeczki jasnego sezamu
2 goździki
200 g czarnej czekolady
100 ml śmietanki (u mnie 30%)
100 ml mleka
200 ml wody

Masło stopić i ostudzić.
Do rondelka wlać wodę, dodać 100 gram cukru i goździki, gotować aż powstanie syrop. Odstawić.
Wymieszać suszone owoce i orzechy. W osobnej misce wymieszać mąkę, kakao i proszek do pieczenia.
Jajka wbić do miski i chwilkę ubijać, następnie dodać resztę cukru (50 g) i ubić na sztywny mus. Dodać suszone owoce, mąkę z kakao i proszkiem, przyprawy i stopione, ostudzone masło. Dokładnie wymieszać. Mnie w tym momencie ogarnęło przerażenie masa, była kitowata, ciężka. Przełożyć do wysmarowanej masłem tortownicy o średnicy 25 cm. Piec w nagrzanym do 180 st piekarniku.
Po wyjęciu z piekarnika polać ciasto w formie syropem. Odstawić do zupełnego wychłodzenia, następnie wyjąć z formy.
Rozdrobnić czekoladę, odstawić. Zagotować śmietankę i mleko, wlać do miseczki z czekoladą. Ubić trzepaczką na gładką masę i odstawić do chłodu (u mnie lodówka). Kiedy czekolada zgęstnieje, nałożyć ją na ciasto. Wstawić na co najmniej 2 godziny do lodówki.
Najlepiej wyjąć ciasto z lodówki 1 godzinę przed podaniem


wtorek, 22 marca 2011

Czekoladowe muffiny

Od dłuższego czasu miałam ochotę na czekoladowe muffiny. Ale zawsze brakowało albo czasu albo składnika. Tutaj znalazłam przepis idealny. Składniki, które są zawsze w kuchni. P. zażyczył sobie tylko te babeczki, już innych mam nie szukać tylko te "produkować" :). Muffiny są wilgotne, czekoladowe, po prostu pyszne. Podaję przepis już z moimi zmianami.
U mnie wchodzą na stałe do kuchennego repertuaru :)





Składniki:
2 i 1/4 szklanki mąki
1 i 1/2 szklanki cukru
2/3 szklanki kakao
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczka soli
1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
3/4 szklanki oleju
2 duże jajka
1 i 1/2 szklanki wody gazowanej
1 łyżeczka ekstraktu z
1 łyżka ekstraktu z wanilii

W misce wymieszać wszystkie suche składniki: przesianą mąkę z sodą, proszkiem do pieczenia, kakao, solą i cukrem. W drugiej misce połączyć składniki mokre: olej, jajka, wodę oraz ekstrakt. Wlać mokre składniki do składników suchych i dokładnie wymieszać. Nakładać do 2/3 wysokości papilotek. Piec w uprzednio nagrzanym piekarniku w 180 st przez 15 - 20 minut (do suchego patyczka). Po wyciągnięciu z piekarnika pozostawić w formie na 5 minut, po czym wyjąć i zostawić do ostygnięcia. Z podanych proporcji otrzymałam 24 muffiny.



czwartek, 10 marca 2011

Muffinki z otrębami, rodzynkami i żurawiną

Dziś propozycja śniadaniowa. Te muffinki idealnie nadają się na śniadanie, ale rewelacyjne będą również jako przekąska do pracy. Są pożywne i przede wszystkim zdrowe. Ogromna ilość błonnika zdziała cuda dla naszej figury, a wyrzuty sumienia po zjedzeniu "słodkiego" będą mniejsze :)
Przepis na te muffinki pochodzi z bloga evenki.
Życzę smacznego :)





Składniki:
1 szklanka mąki
1 łyżka proszku do pieczenia (dałam 1 łyżeczkę)
2 i 1/4 szklanki otrębów pszennych
3/4 szklanki drobnego cukru (dałam brązowy cukier)
1 szklanki rodzynków (dałam 1/2 szklanki rodzynków i 1/2 szklanki suszonej żurawiny)
2 duże jajka
1 szklanka mleka
6 łyżek oleju słonecznikowego
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego

Mąkę z proszkiem do pieczenia przesiać do dużej miski. Dodać otręby, cukier i rodzynki, wymieszać.
W drugiej misce lekko ubić jajka, dodać mleko , olej i wanilię. Wlać do miski z suchymi składnikami i lekko wymieszać (niezbyt dokładnie). Nakładać do foremek. Piec w temperaturze 200 stopni przez około 20 minut (do suchego patyczka). Po upieczeniu zostawić w formie na 5 minut, a następnie wyjąć na kratkę kuchenną do całkowitego ostygnięcia.
Z podanej ilości składników otrzymałam 18 muffinek.

środa, 2 marca 2011

Ciasto czekoladowe z ziemniakami

Od dawna chciałam spróbować ciasta z ziemniakami. Po długim poszukiwaniu znalazłam przepis, który najbardziej mi odpowiadał. Ciasto ma ciekawą konsystencję, jest lekkie i rozpływające się w ustach. Przepis pochodzi z tego bloga.
Warte wypróbowania :)



Ciasto:
125 g masła
135 g cukru (dałam cukier brązowy)
2 jajka
100 g zimnych tłuczonych nieosolonych ziemniaków
190 g mąki
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
szczypta soli
30 g kakao
1/3 szklanki maślanki (dałam jogurt naturalny)

Dodatkowo dodałam:

1/8 łyżeczki cynamonu
1/8 łyżeczki suszonego imbiru


Polewa:
80 g masła
1 szklanka cukru pudru
1 łyżka kakao
1 łyżka mleka

Zmiksować masło i cukier, aż do uzyskania lekkiej masy. Dodać jajka, po każdym dokładnie wymieszać. Dodać ziemniaki. Następnie po łyżce dodawać wymieszaną mąkę z sodą, proszkiem do pieczenia, solą i kakao. Na końcu dodać maślankę. Przełożyć masę do wysmarowanej masłem 20 cm okrągłej form. Piec w 180 st. przez 30-40 minut (do suchego patyczka).
Polewa: utrzeć masło do uzyskania kremowej konsystencji. Powoli dodawać przesiany cukier puder, kakao i następnie mleko. Rozsmarować na ostudzonym cieście.

poniedziałek, 21 lutego 2011

Kremówka kokosowa

Dziś przepis na szybkie i niezbyt słodkie ciasto. Kruchutki spód, delikatny krem i pyszny, aromatyczny kokos. Przepis pochodzi ze zbioru przepisów mojej Mamy.
Polecam i życzę smacznego :)






Ciasto:
2 szklanki mąki
2 jajka
1/2 szklanki cukru pudru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 kostki margaryny

Z podanych składników zarobić kruche ciasto. Zawinąć w folie spożywczą i umieścić na 15 minut w lodówce.

Masa budyniowa:
1 litr mleka
2 budynie śmietankowe

W przepisie oryginalnym są podane budynie śmietankowe z cukrem. Dałam jeden z cukrem natomiast drugi bez cukru i dosypałam do mleka 1 łyżkę cukru zwykłego i 1 łyżkę cukru waniliowego domowej roboty. Ugotować budyń.

Posypka kokosowa:
20 dkg kokosu
2 jajka
1/2 szklanki cukru zwykłego
1/2 kostki margaryny

W garnuszku roztopić margarynę, pozostawić do wystygnięcia. Jajka ubić z cukrem na puszystą masę. Następnie dodać roztopioną margarynę, dalej ubijać. Wsypać kokos, dokładnie wymieszać.

Kruche ciasto rozwałkować i wyłożyć na blachę do pieczenia. Na ciasto wylać jeszcze ciepły budyń, na wierzch masa kokosowa. Piec w temperaturze 180 st, przez 45 minut. Gdy masa kokosowa nabrała złocistego koloru przykryłam ciasto arkuszem folii aluminiowej.

piątek, 18 lutego 2011

Muffinki z szynką i serem

Stało się... Po ponad roku zastanawiania się czy warto, czy będę potrafiła, powstał pierwszy wpis. Czasem jest tak, że trzeba wziąć się w garść siąść i zrobić. I tak właśnie było dzisiaj. Pewnie gdyby nie to blog dalej zawieszony byłby w próżni (a może bardziej ja niż blog) i czekał na lepszy moment. Od bardzo dawna śledzę blogi kulinarne. Wszystko zaczęło się od bloga Evenki, byłam zachwycona przepisami, zdjęciami. Potem pojawiły się kolejne blogi m. in. blog Dorotki, którego nie trzeba już chyba przedstawiać :) Powiedziałam ja też chcę, no i mam :)
Zastanawiałam się nad pierwszym przepisem jaki zamieszczę. Żeby coś ciekawego, oryginalnego i tak myślałam i myślałam... I niczego oryginalnego nie będzie, będzie przekornie. Będą muffinki w słonej wersji. Przepis pochodzi z tzw. czasopisma kobiecego niestety tytułu już nie pamiętam. Życzę smacznego :)






Składniki:

250 g mąki
3 łyżeczki proszku do pieczenia (dałam 1,5 łyżeczki)
1 jajko
150 ml maślanki (dałam 200 ml)
10 łyżek oleju
150 g szynki pokrojonej w kostkę
60 g sera żółtego startego na grubych oczkach
1 łyżeczka soli
1 cebula pokrojona w kostkę i podsmażona (pominęłam)
zamiast cebuli użyłam 1/2 papryki czerwonej

W misce wymieszać mąkę, proszek do pieczenia, sól, szynkę, ser i cebulę. W drugiej misce wymieszać składniki płynne tj. maślankę, jajko, olej. Mieszaninę sypkich składników połączyć ze składnikami płynnymi. Ciasto powinno płatami spadać z łyżki. Zagłębienia w blaszce napełniać do 2/3 wysokości i piec 25 minut w 180 st.
Z takich proporcji otrzymałam 36 minimuffinków.