czwartek, 22 listopada 2012

"Jałowy" kapuśniak

Dlaczego jałowy? Dlatego, że na chudej kiełbasie, na wodzie, bez boczku, żeberek, kostek rosołowych. Kapuśniak, który pierwszy raz gotowałam z myślą o małym dziecku, nie za tłusty, nie za ciężki.  Zupa, od której ja się uzależniłam i bardzo często ją gotuję. 
My ją polubiliśmy, mam nadzieję, że Wam również posmakuje :)




800 g kapusty kiszonej (najlepiej domowej)
300 g chudej kiełbasy (u mnie podwawelska)
500 g ziemniaków
100 g cebuli
8 szkl wody
płaska łyżeczka kminku
2 liście laurowe
ząbek czosnku
sól
pieprz


Kiełbasę pokroić w kostkę. Cebulę obrać, drobno posiekać. Zrumienić z kiełbasą na dużej patelni. Kapustę pokroić (jeśli jest bardzo kwaśna wypłukać i mocna odcisąć wodę) dodać do kiełbasy i cebuli, dusić pod przykryciem przez około 10 - 15 minut, często mieszając. Następnie dodać kminek, liście laurowe i dusić około 10 minut bez przykrycia. Ziemniaki obrać, opłukać, pokroić w kostkę, wrzucić do wrzącej wody, gotować do miękkości (nie rozgotować). Następnie dodać do nich kapustę z kiełbasą i cebulą. Gotować jeszcze około 10 minut. Pod koniec gotowania dodać sól, pieprz, zmiażdżony czosnek. 

Smacznego :)

Wpis dodaję do akcji:


piątek, 16 listopada 2012

Amerykanin

Kolejne ciasto z cyklu "wymieszaj wszystkie składniki i włóż do piekarnika". Szybkie, przygotowanie trwa około 10 minut, ale smaczne ciasto.
Przepis zaczerpnięty z portalu Czarna Oliwka, tutaj podaję już z moimi zmianami.



2 szkl cukru
5 jajek
1,5 szkl oleju
2 łyżki kakao
1 łyżka cynamonu
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka octu
4 szkl mąki
8 dużych jabłek
1/2 szkl orzechów włoski posiekanych
1/2 szkl rodzynek

Wszystkie składniki wymieszać, wyłożyć na dużą blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Piec w 180 stopniach, przez około 1 godzinę.



środa, 14 listopada 2012

Szarlotka tatrzańska

Od pewnego czasu regularnie na blogach pojawia się przepis na szarlotkę tatrzańską. Nosiłam się z zamiarem jej upieczenia od jakiegoś czasu, ale w momencie kiedy Chillibite umieściła po raz kolejny przepis na to cudo musiałam ją upiec już, teraz, natychmiast :) 
Mogę powiedzieć o tym cieście jedno:obok szarlotki Mamy najlepsza szarlotka jaką jadłam. Jeśli lubicie ciasta z jabłkami koniecznie musicie ją upiec.



500 g mąki krupczatki
250 g margaryny
90 g cukru pudru
2 żółtka
2 łyżki śmietany
2 łyżeczki proszku do pieczenia (pominęłam)

3 kg szarej renety
3 łyżki cukru pudru
2 łyżeczki cynamonu

Piekarnik rozgrzać do 160 stopni. Mąkę, zimną margarynę i cukier puder szybko posiekać. Dodać zimne żółtka, zimną śmietanę i szybko zagnieść spójne ciasto. Blachę 22x30 cm wyłożyć papierem do pieczenia, dno wylepić 2/3 ciasta i wstawić do lodówki na godzinę, z reszty ciasta uformować kulę, zawinąć w folię i umieścić w zamrażalniku. Jabłka umyć, obrać i pozbawić gniazd nasiennych. Pokroić na ćwiartki i zetrzeć na tarce na cienkie plasterki. Do jabłek dodać cukier, cynamon i delikatnie wymieszać. Przygotowane owoce wykładać stopniowo na ciasto tak by plasterki ułożone były poziomo. Po nałożeniu wszyssskich warstw jabłka wyrównać i docisnąć. Na wierzch zetrzeć ciasto z zamrażalnika. Piec 60 - 80 minut, do zezłocenia wierzchu. Po wystudzeniu posypać cukrem pudrem.

 

środa, 24 października 2012

Chlebek imbirowy

Jakiś czas temu, kiedy szukałam przepisów zgodnych z zaleceniami dietetyka, tafiłam na przepis na ten chleb. Dieta została już dawno zapomniana, ale za każdym razem gdy zaglądałam do mojego zeszytu z przepisami ów chlebek o sobie przypominał. Nie mam niestety szczęścia do chlebowych wypieków, a co gorsze im bardziej się staram tym gorsze wychodzą, więc z pewną dozą nieśmiałości zabrałam się za ten wypiek. Jak się okazało moje obawy były bezpodstawne, chlebek wyszedł wyrośnięty, pachnący i co najważniejsze bardzo smaczny, z delikatnie wyczuwalnym ostrym smakiem imbiru. 
Z podanych proporcji otrzymałam jeden malutki chlebek.

Przepis z tej strony.



120 g mąki pszennej chlebowej
120 g mąki razowej chlebowej
30 g otrąb
1 łyżeczka drobnego cukru
1,5 łyżeczki suchych drożdży
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka oliwy
1 łyżeczka suszonego imbiru
220 ml ciepłej wody


Do miski wsypać obie mąki, imbir, otręby, dodać sól, cukier, drożdże i wymieszać.  Nastepnie wlać wodę oraz oliwę. Wyrobić miękkie, gładkie i elastyczne ciasto. Uformować kulę, przełożyć do naczynia, przykryc i pozostawić do wyrośnięcia na około 30 minut. Po tym czasie ciasto wyjąć, krótko wyrobić, włożyć do podłużnej formy wyłożonej papierem do pieczenia. Pozostawić na 30 minut. Chleb piec przez 10 minut w 230 stopniach, zmniejszyć temperaturę do 190 stopni i piec jeszcze 15 - 20 minut ( ja piekłam 30 minut).

Smacznego :)


sobota, 20 października 2012

Grochówka na chlebie czyli pasztet z fasoli mung

"O Boże, grochówka na chlebie, co to w ogóle jest?" To pierwsze słowa mojego męża po spróbowaniu tego pasztetu. Mąż miłośnikiem pasztetów nie jest, od ostatniego razu kiedy jadł pasztet minęło z 15 lat. Cóż ochów i achów się nie spodziewałam, ale grochówka na pasztecie mnie rozłożyła na łopatki. 
Mężowi do gustu nie przypadł, natomiast mnie bardzo. 
Ze względu na ciąże nie mogę spożywać pasztetów, które w swym składzie zawierają wątróbkę. Więc wszelkie "typowe" przepisy na pasztety odpadają. Po przeczytaniu składu jednego z popularnych pasztetów sklepowych, na zawsze minęła mi chęć sięgania po nie, a ten, który, chwilę przed zapoznaniem się ze składem, zjadłam, miał ochotę wybrać się w podróż powrotną.  Dlatego zaopatrzona w maszynkę do mielenia postanowiłam, że pasztety to będę sobie sama przygotowywała i już. 
Przez resztę ciąży i czas karmienia piersią będę przygotowywała pasztety warzywne, potem przerzucę się na mięsne. Gdy szukałam przepisu na pasztet z fasoli mung, której bardzo duże zapasy miałam w domu, natrafiłam na ogrom przeróżnych przepisów na jarskie przysmaki. Więc jest co piec i co jakiś czas przepisy na takie cudeńka będą się u mnie pojawiać. 
Dziasiaj pierwszy z nich. Zaczęło się od znalezienia przepisu na stronie mniammniam, ale skończyło się na zupełnie nowym przepisie co nieco wzorowanym na tamtym. 
Polecam i mam nadzieję, że Wam również będzie smakowało.




2 szklanki fasoli mung
3 marchewki
2 pietruszki
1 mały seler
1 średnia czerwona papryka
2 cebule
1 cukinia
1,5 łyżki oliwy z oliwek
3 jajka
3 łyżki bułki tartej
1,5 łyżki suszonej natki pietruszki
1 łyżka majeranku
sól
pieprz

Fasolę zalać 6 szklankami wody i pozostawić na kilkanaście godzin do namoczenia. Po tym czasie odlać wodę, przełożyć do garnka i zalać zimną wodą. Zagotować i gotować pod przykryciem do miękkości. Następnie odcedzić i pozostawić do ostygnięcia.
Marchewkę, pietruszę i seler ugotować  na parze, pozostawić do ostygnięcia. Cebulę pokroić w kostkę, zeszklić na oliwie, dodać do niej pokrojoną w kostkę paprykę. Gdy papryka zmięknie dodać, pokrojoną w kostkę, cukinię. Lekko poddusić (około 5 minut) i pozostawić do ostygniecia.
Wszyskie składniki przepuścić przez maszynkę do mielenia. Do przygotowanej masy dodać jajka, bułkę tartą, natkę pietruszki, majeranek i przyprawy. Wszystko dokładnie wymieszać.
Formy do mieszenia posmarować oliwą i obsypać bułką tartą, napełnić masą. Piec w 180 st przez 80 - 90 minut. Wyjąć z piekarnika i pozostawić do wystudzenia.
Z podanych proporcji otrzymałam 4 małe foremki pasztetu.


piątek, 19 października 2012

Pikantny barszcz czerwony z jabłkami

Był taki czas w moim życiu kiedy curry dodawałam niemal do wszystkiego. Do mięs, na kanapkę, na twarożek... Nie wiem czym było to wywołane ale jak nagle się zaczęło tak nagle się skończyło. Jest kilka potraw, których bez tej przyprawy sobie nie wyobrażam, ale są również takie do których curry mi nie pasuje.  Dlatego gdy zobaczyłam w książce "Szybkie i łatwe dania na co dzień" przepis na barszcz z dodatkiem curry wiedziałam, że go zrobię, nie sądziłam natomiast, że zupa przygotowana według tego przepisu będzie równie smaczna co tradycyjny barszcz z uszkami przygotowywany przez moją mamę. Co więcej mąż, który nie przepada za buraczkami często domaga się tej zupy. 
Barszcz z jabłkami i aromatycznym curry to pyszna propozycja na chłodne, jesienne dni. Mam nadzieję, że zakochacie się w tej zupie tak jak moja Rodzina. 






Porcja dla 4 osób:
15 g masła
1 łyżka oliwy z oliwek
220 g buraków, obranych i grubo posiekanych
2 jabłka deserowe, obrane i pokrojone na kawałki
1 duża czerwona cebula, pokrojona na małe kawałki
1 łyżka curry w proszku (daję 1,5 łyżki)
2 jajka
500 ml wywaru warzywnego
4 łyżki śmietany

Roztopić masło w dużym rondlu. Wrzucić buraki, jabłka i cebulę. Przykryć i smażyć na średnim ogniu przez około 10 minut, potrząsając rondlem od czasu do czasu, by warzywa nie przywarły. Dodać curry w proszku i smażyć jeszcze 5 minut na małym ogniu. 
Ugotować jajka na twardo. Włożyć do miski z zimną wodą, żeby ostygły. Obrać i grubo posiekać. 
Wlać połowę wywaru do warzyw, przelać do miksera i dokładnie zmiksować. Przelać z powrotem do rondla. Dodać resztę wywaru i wymieszać. Doprawić solą i pieprzem, doprowadzić do wrzenia na małym ogniu.
Nałożyć do misek, dodać do każdej łyżkę śmietany i posypać posiekanym jajkiem.


Smacznego :)

środa, 17 października 2012

Ciasto jabłkowo - cynamonowe z orzechami i migdałami


Nie będę pisała, że wracam, że przepisy będą częściej. Tak mi się życie osatnimi miesiącami układa, że jak coś zaplanuję to los albo to rozciąga w czasie, albo zupełnie muszę się pożegnać z planami. Nic więc nie obiecuję, a jak bedzie czas pokaże. 
Po raz kolejny lato minęło mi jak mrugnięcie okiem, zaczęła się jesień i oczekiwanie na zimę, a razem z nią przyjście na świat kolejnego członka rodziny :). A na razie coraz większa, coraz bardziej zmęczona i rozkojarzona biorę się za wypieki z owocami jesieni. Muszę przyznać, że pod względem kulinarnym jesień jest moją ulubioną porą roku. Szarlotki pachnące cynamonem, tarty z dynią, chlebki cukiniowe, ciasta kruche ze śliwkami wszystko to poprawia mi humor, nawet wtedy gdy za oknem plucha, szaro, zimno i nieprzyjemnie. 
Ostatnio poszukuję ciast, które przygotowuje się mieszając wszystkie składniki. Moja dwuletnia córka uwielbia piec, ale po przygotowywaniu z nią bardziej skomplikowanych przepisów, kolejne 2 godziny muszę przeznaczać na sprzątanie kuchni po małym pomocniku :) Więc przepisy "wrzuć do miski i zamieszaj" są teraz u nas bardzo na czasie. 
Dzisiaj pierwszy na ciasto jabłkowo - cynamonowe. Ciasto ma jedną wadę, dłużej się je robi niż zjada. Szczerze mówiąc, to nie wiem kiedy zniknęło ze stołu, była cała blacha a po kilku chwilach pustka i pytania czy jest jeszcze :) Ale to chyba dobrze o nim świadczy :D
Ciasto jest szybkie w przygotowaniu, pachnące i przepyszne. Koniecznie spróbujcie :)
Przepis pochodzi z onetu.





1 szklanka cukru
4 jajka
2 szklanki mąki
1 łyżeczka sody
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżeczki cynamonu
5 jabłek
2/3 szklanki oleju
10 dkg posiekanych orzechów włoskich
5 dkg migdałów (u mnie płtki migdałów)

Jajka ubić mikserem ze szklanką cukru. Przesianą mąkę, połączoną z sodą, proszkiem do pieczenia i cynamonem dodawać powoli do jajek. Miksować na wolnych obrotach. Następnie wlać olej i delikatnie połączyć z ciaste. Na koniec dodać pokrojone w kostkę jabłka, orzechy oraz migdały. Wymieszać łyżką. Piec 50 minut w 180 stopniach (piekłam około 40 minut)


sobota, 28 lipca 2012

Chrupiące ciasto porzeczkowe

Miała być kilkudniowa przerwa, a skończyło się na kilku tygodniach. Niestety codzienne obowiązki, problemy zdrowotne i mnóstwo spraw do załatwienia skutecznie zniweczyły moje plany. Ale wracam, mam nadzieję, że już bez takich długich przerw. Przez czas mojej nieobecności na blogu, zebrało się kilka przepisów, którymi chciałabym się z Wami podzielić.
Dzisiaj pierwszy z nich. Ciasto bardzo słodkie, ale świetnie pasujące do kwaskowych porzeczek. Moim zdaniem pasuje tylko do kwaśnych owoców, zupełnie nie sprawdzi się z użyciem owoców słodkich. To ciasto sprawiło mi kilka niespodzinek. Po pierwsze szybkość przygotowania, dosłownie trwało to 20 minut, po drugie bardzo krótki czas znikania ze stołu :) Nie spodziewałam się, że największym smakoszem będzie moja córka, która nie przepada za kwaśnymi produktami.
Serdecznie Wam polecam :)
Przepis pochodzi z czasopisma "Świat i ludzie" (niestety nie wiem z którego numer, ponieważ był odpisywany z gazety koleżanki).






500 g czerwonych porzeczek oczyszczonych, umytych i osuszonych
50 g masła (lub margaryny) rozpuszczone i ostudzone
3 jajka (oddzielić żółtka od białęk)
350 g cukru
1 łyżka cukru waniliowego
250 g mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
5 łyżek mleka
szczypta soli
1 łyżka mąki ziemniaczanej
3 łyżki gorącej wody

Cukier waniliowy wymieszać z 150 g cukru. Żółtka ubić z 3 łyżkami gorącej wody, dodać cukier i jeszcze chwilę ubijać. Dodać przesianą mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia, następnie wlać tłuszcz i mleko. Wymieszać mikserem na wolnych obrotach. Ciasto wylać na wyłożoną pergaminem formę (u mnie tortownica 23 cm), piec w 200 stopniach  przez 15 minut. Wyjąć z piekarnika, temperaturę pieca obniżyć do 150 stopni.
Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę, dodawać stopniowo cukier i dalej ubijać. Do piany dodać mąkę ziemniaczaną. Wymieszać na wolnych obrotach. Dodać porzeczki i delikatnie wymieszać łyżką. Rozsmarować na cieście. Piec 20 minut (Piekłam 25 minut).



A na koniec zdjęcie Skarba pałaszującego ciasto :)



poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Pound cake z listkami geranium

Gdy pierwszy raz zobaczyłam to ciasto na stronie Marthy, wiedziałam, że go upiekę. Tegoroczna Wielkanoc była ku temu najlepszą okazją. Dlatego czekałam cierpliwie, doglądałam geranium, żeby przypadkiem nic mu się nie przytrafiło nieszczęśliwego :) I w czwartek przed Świętami przytrafiła mu się pani, która ogołociła gałązki z najpiękniejszych listków :) Nie wiem co na to geranium, mam nadzieję, że przeżyje, ale muszę stwierdzić, że warto było. Ciasto jest wilgotne, w smaku przypomina babkę piaskową, ale przesiąknięte jest delikatnym i charakterystycznym dla geranium zapachem. Wypiek do powtórzenia, ale pozwolę mojej roślince nabrać siły i wigoru, żeby na przyszłe Święta znów obdarzyła mnie pięknymi listkami. 
Serdecznie Wam polecam ten cudnie pachnący wypiek (nie wspominając o wspaniałym zapachu podczas pieczenia) :)



Porcja na 2 keksówki:

453 g mąki pszennej
453 g jajek (osobno żółtka, osobno białka)
453 g cukru (u mnie cukier puder)
453 g miękkiego masła
120 ml śmietanki 30%
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki ekstraktu waniliowego 
10 - 12 niepryskanych lisków geranium


Blaszki natłuścić, ułożyć liście geranium wierzchołkami skierowanymi do dołu. Listki można ułożyć na dnie i wokół blaszki. Piekarnik rozgrzać do 160 stopni.
Masło z cukrem utrzeć (na średnich obrotach) na puszystą, białą masę. Mąkę i proszek do pieczenia przesiać. Do ubitego masła dodawać po jednym żółtku na przemian z mąką. Miksować na niskich obrotach. Następnie dodać śmietankę i ekstrakt waniliowy. Ubić na sztywno pianę z białek.  Wmieszać około 1/4 objętości piany, delikatnie wymieszać, następnie dodać pozostałą pianę i delikatnie połączyć z masą. Ciasto nakładać łyżką do formy, tak by nie poruszyć listków. Piec w 160 st przez 80 do 90 minut, do suchego patyczka.

Smacznego :)




niedziela, 15 kwietnia 2012

Sałatka dla odważnych - sałatka czosnkowa

Przyszła pora na kolejny przepis z "Książki sałatkowej", o której pisałam już w tym poście.
Ta sałatka to genialne trio smakowe. W pierwszym momencie czujemy niesamowitą słodycz ananasa i rodzynek, a następnie, niespodziewanie, pojawia się ostry smak czosnku. Dla mnie  zaskakująco dobre połączenie. Przypadła do gustu mężowi, który nie przepada za takimi smakowymi eksperymentami. Polecam :)


Puszka ananasa
200 g sera żółtego
100 g rodzynek namoczonych (ja moczyłam w soku z ananasa)
4 winne jabłka
5 dużych ząbków czosnku
1 szklanka majonezu (u mnie kielecki, dlatego nie używam już soli i pieprzu)

Ananasa odsączyć z zalewy, pokroić w kostkę. Jabłka pokroić w kostkę, rodzynki odsączyć, ser zetrzeć na tarce na grubych oczkach (ja swój kroiłam). Czosnek przecisnąć przez praskę, połączyć z majonezem. Wszystko wymieszać i wstawić na kilka godzin do lodówki.

Galareta pomidorowa

Jeśli posiadacie w domu sok pomidorowy, nie macie ochoty go pić a chcielibyście, lub musicie, go wykorzystać proponuję Wam dzisiaj galaretę pomidorową. Jest leciutka, rozpływająca się w ustach, mocno pomidorowa, lekko selerowa i paprykowa. 
Za przepis dziękuję Teściowej, a Wam serdecznie go polecam :)



4 szklanki soku pomidorowego
2 łyżki żelatyny*
5 łyżek posiekanej cebuli
4 łyżki natki pietruszki
2 łyżki cukru
1 łyżka soli
2 małe listki laurowe
2 goździki
3 łyżki soku z cytryny
1/2 szklanki, startego na grubych oczkach tarki, selera
2 łyżki drobno posiekanej świeżej papryki

Jedną szklankę soku pomidorowego wymieszać z żelatyną. Dwie szklanki soku wymieszać z cebula, natką pietruszki, cukrem, solą, listkami laurowymi i goździkami. Gotować 5 minut na małym ogniu, przecedzić.
Do gorącego doprawionego soku dodać namoczoną żelatynę, podgrzewać do momentu całkowitego rozpuszczenia żelatyny, cały czas mieszając. Płyn nie może się zagotować. Zestawić z ognia, ostudzić. Wymieszać z pozostałym sokiem pomidorowym i sokiem z cytryny, wstawić do lodówki, aż nabierze konsystencji surowego białka. Wymieszać galaretę z selerem i papryką. Przelać do nasmarowanej tłuszczem formy (może to być keksówka, mała tortownica**,  u mnie były to foremki do babeczek i plastykowe naczynia po jedzeniu dla niemowląt). Wstawić na co najmniej 10 godzin do lodówki. Podawać z majonezem lub sałatką jarzynową.

*ilość zależy od rodzaju żelatyny jakiej używamy. Na opakowaniu jest napisane ile łyżek produktu należy użyć na 1 litr płynu.
** w przypadku używaniu tortownicy, należy szparę między obręczą a dnem zakleić margaryną.

sobota, 14 kwietnia 2012

Bengalski chutney jabłkowy

Kolejne Święta do których przygotowania trwały dłużej niż samo świętowanie. Szczerze mówiąc to nawet nie wiem kiedy mi minęły. Część czasu spędzona w samochodzie, część za stołem i dwa dni minęły jak mrugnięcie okiem. 
Po powrocie do domu, ze świątecznego odpoczynku, zaległe sprawy do załatwienia i Wielka Niespodzianka, ale o tym może innym razem :) Ale przez to co się wokół mnie działo, i dzieje, mam zaległości w postach. Mam nadzieje, że w ciągu kilku dni, najpóźniej tygodni wszystko wróci do starego porządku.
Kilka lat temu dostałam od koleżanki plik kartek zatytułowany "Książka sałatkowa". Przejrzałam i odłożyłam na półkę na tzw. "potem".  I tak sobie poleżał 3 lata przestawiany przy ścieraniu kurzu z półek. Przy tegorocznych wiosennych porządkach postanowiłam z owej książki skorzystać, na spokojnie przejrzałam całą książkę, przeczytałam wszystkie przepisy. Jako pierwszy do przygotowania i wypróbowania wybrałam bengalski chutney jabłkowy. I muszę powiedzieć, że był to strzał w dziesiątkę. Wszystkim bardzo smakował jako dodatek do wędliny oraz jako sos do pieczonej karkówki. W smaku słodki, lekko pikantny, z delikatnym migdałowym i karmelowym posmakiem. Dla mnie bomba :) 

W oryginale było dwa razy więcej składników, ja przygotowałam z podanych niżej proporcji. Z podanych składników otrzymałam ok. 1,5 litra sosu.



8 dużych kwaskowatych jabłek (u mnie szara reneta)
1 łyżeczka mielonego imbiru
250 ml octu winnego (u mnie 180 ml octu winnego cytrynowego + 70 ml wody)
1 cebula
3 ząbki czosnku
250 g brązowego cukru
25 g gorczycy
0,5 łyżki soli
0,5 łyżeczki chilli
100 g rodzynek
25 g siekanych migdałów (u mnie posiekane płatki migdałowe)

Posiekać imbir, cebulę i czosnek (ja czosnek zmiażdżyłam). Obrane i pokrojone jabłka gotować w occie (u mnie z wodą) z cukrem, aż będą miękkie. Dodać imbir, cebulę i czosnek oraz wszystkie pozostałe składniki. gotować bez przykrycia około 20 minut, często mieszając drewnianą łyżką. Po ostudzeniu przełożyć do słoików (ja zamykałam gorące w słoikach).  

Serdecznie Wam polecam :)



sobota, 7 kwietnia 2012

piątek, 30 marca 2012

Szybki, aromatyczny obiad - makaron razowy z kurczakiem, curry i skórką cytryny

Dzisiaj szybkie, aromatyczne i, najważniejsze, przepyszne danie na obiad.


Składniki na 3 porcje:

260 g oczyszczonego filetu z kurczaka, pokrojonego w drobną kostkę,
1 łyżeczka oliwy z oliwek
200 ml gęstej śmietany
skórka z 1 cytryny
1 łyżeczka curry
sól
pieprz

150 g makaronu razowego (u mnie świderki)

Makaron ugotować al dente. Na  oliwie delikatnie podsmażyć filet z kurczaka. Do małej miseczki wlać śmietanę dodać skórkę z cytryny, curry, sól, pieprz, wymieszać. Następnie zawartość miseczki dodać do podsmażonego mięsa, dusić 8-10 minut na wolnym ogniu. Sos nałożyć na makaron, posypać natką pietruszki.
Smacznego :)

czwartek, 29 marca 2012

Trufelki z paluszków i masła orzechowego

Od zawsze uwielbiam słodkie czekoladki ze słonym nadzieniem. Hitem dla mnie są pewne amerykańskie czekoladki, gdy zasiadam z taką odcinam się od świata, jestem tylko ja i ona :) 
Przepis na dzisiejsze trufelki wypatrzyłam na blogu Cake time, a oryginalny przepis pochodzi  z tej strony. Słone, delikatnie słodkie, chrupiące wnętrze oblane gorzką czekoladą. Cudowne... 

Gorąco Wam polecam :)



Z podanych proporcji wyszło mi 25 trufli. (Przepis podaję z moimi zmianami)

1 i 1/2 szklanki drobno połamanych paluszków
1/2 szklanki gładkiego masła orzechowego
1 łyżka miękkiego masła
2 łyżki brązowego cukru
1 łyżeczka cukru pudru
szczypta soli
100 g gorzkiej czekolady
1 łyżka masła


Paluszki wsypać do woreczka i połamać na bardzo drobne kawałki (kilka razy przejechałam włakiem do ciasta po woreczku). W misce dokładnie połączyć ze sobą masło orzechowe, masło, brązowy cukier i sól. Dodać połamane paluszki, dokładnie wymieszać. Wsypać łyżeczkę cukru pudru i dokładnie połączyć z masą. Blaszkę wyłożyć pergaminem. Łyżeczką nabierać masę i lekko wilgotnymi dłońmi formować kuleczki (używałam łyżki do melona). Gotowe kulki układać na papierze, następnie trufle wstawić do lodówki na co najmniej 30 minut. Gorzką czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, dodać łyżkę masła i schłodzone trufle obtaczać w tak przygotowanej polewie. Ponownie wstawić do lodówki. Podgrzać łyżkę masła orzechowego by zrobiło się lekko płynne (ale nie lejące). Trufelki ozdobić strużką masła orzechowego, można posypać pokruszonymi paluszkami. Przechowywać w lodówce.







wtorek, 27 marca 2012

Babka z kisielu

Kiedy w książeczce "Domowe przepisy: ciasta" znalazłam przepis na babkę z kisielu, stwierdziłam, że muszę jej spróbować. Zazwyczaj spotykałam się z przepisami, w których kisiel był dodatkiem, natomiast tutaj jest głównym składnikiem. To było moje drugie podejście do tej babki, za pierwszym razem nie udało się, z powodu zbyt dużej ilości kisielu. Dodałam 5 opakowań kisielu rodzinnego, czyli dwa razy więcej niż trzeba :) 
A przechodząc do smaku babki. Ciasto jest mocno cytrynowe, wilgotne, ma posmak kisielu sklepowego, co  mnie osobiście przeszkadza. Mężowi smakuje, więc pewnie znajdą się smakosze tej babki :)






5 torebek kisielu cytrynowego (190 g proszku)
5 jajek
3 łyżki mąki
250 g masła
1 szklanka cukru pudru
1 łyżka cukru waniliowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
sok z 1 cytryny


Kisiel, mąkę i proszek do pieczenia wymieszać. Masło utrzeć z cukrem pudrem i cukrem waniliowym na puszystą masę, dodać żółtka utrzeć, następnie dodać sok z cytryny. Stopniowo dodawać kisiel wymieszany z mąką, miksując na najniższych obrotach. Na końcu dodać ubitą na sztywno pianę z białek. Delikatnie, ale dokładnie wymieszać. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 st około 55 minut. Pozostawić w formie do wystudzenia. Polać lukrem cytrynowym.

Przepis dodaję do akcji:






piątek, 23 marca 2012

Babka orzechowa

Za oknem piękne słońce, rośliny pomalutku zabierają się do życia, czuć że  przyszła wiosna. Po weekendowym ładowaniu akumulatorów wiosenne porządki poszły szybko, sprawnie i zaskakująco miło. Pierwsza część planu, na koniec marca wykonana, przechodzimy więc do części drugiej, czyli testowania przepisów na ciasta i babki, które w tym roku przygotuję na Święta Wielkanocne. 
Na pierwszy ogień poszła Babka orzechowa. Wilgotna, wręcz rozpływająca się w ustach, słodka w sam raz, jedna z lepszych jakie jadłam.  Polecam:)


Przepis pochodzi z tej strony.






250 g masła
200 g cukru pudru
6 małych jajek
250 g mielonych orzechów włoskich
50 g mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia


Piekarnik nagrzać do 180 st. Masło utrzeć z cukrem na puszystą masę, dodawać pojedynczo żółtka, mielone orzechy i mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Do masy dodać ubite na sztywną pianę białka i delikatnie wymieszać. Przełożyć do formy nasmarowanej i obsypanej bułką tartą. Piec około 50 - 60 minut. Zostawić w formie to przestudzenia.





Przepis dodaję do akcji:

Babki i babeczki

sobota, 17 marca 2012

Muffiny z gruszką i cukierkami imbirowymi

Muffiny słodkie od gruszki, z lekko szczypiącym język cukierkiem imbirowym. Polecam :)




W jednej misce wymieszać składniki suche: 

200 g mąki
1/2 szklanki brązowego cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia

W drugiej misce wymieszać składniki mokre:

100 g masła, roztopionego i ostudzonego
1 duże jajko, lekko roztrzepane
1/4 szklanki wody gazowanej

Dodatkowo:

30 g miękkich cukierków imbirowych, posiekanych
1 duża gruszka, drobno pokrojona


Składniki suche przesypać do składników mokrych, wymieszać. Dodać cukierki imbirowe i gruszkę wymieszać. Przygotowaną masą napełniać foremki do 3/4 ich wysokości. Piec w 180 st do suchego patyczka.

Smacznego :)


Przepis dodaję do akcji:

Wiśniowe muffiny z kawałkami czekolady



Początek wiosny zawsze kojarzy nam się z przebiśniegami, nieśmiało wyglądającymi spod śniegowej kołderki, delikatnymi pąkami obsypującymi gałęzie drzew. I oczywiście Świętami, malowanymi jajkami, kurczaczkami i zajączkami. Ale to również doskonały czas na to by pomóc innym. Nastał czas rozliczeń podatkowych, a co za tym idzie czas gdy przy niewielkim nakładzie siły i czasu możemy pomóc innym. Wystarczy w rozliczeniu PIT wpisać numer KRS, który nadany jest każdej organizacji pożytku publicznego. Nic nas to nie kosztuje a 1% naszego podatku wspomaga daną fundację czy organizację. Wiele osób chce wspomagać konkretnych ludzi. Należy wtedy w rubryce szczegółowy cel 1% podać dane osoby (pozostającej pod opieką danej organizacji) na konto której chcemy aby zostały przekazane przez nas pieniądze.
Dzisiaj chciałam Wam przedstawić małą i bardzo dzielną Marysię, którą los i życie bardzo boleśnie doświadczyło. Marysia cierpi na rdzeniowy zanik mięśni (SMA I) i wymaga specjalistycznej, a co za tym idzie kosztownej opieki. Niestety choroba rozwija się, dochodzi do zaników kolejnych partii mięśni, występują bardzo bolesne przykurcze. Potrzebne są leki, które zahamują chorobę oraz leki uśmierzające ból. 
Jeżeli jeszcze nie zdecydowałaś/eś o tym co zrobisz z 1 % podatku, proszę przekaż go Marysi. Pamiętaj jedyne co musisz zrobić to w oświadczeniu podatkowym wpisać jej dane.

KRS: 0000037904
Cel szczegółowy 1%-11740 Pindral Maria
 
Maję możecie spotkać na fb, to jej strona.  


A dzisiaj przepis na szybkie muffiny z jogurtem wiśniowym i gorzką czekoladą.






W jednej misce wymieszać:

250 g mąki pszennej (u mnie typ 550)
3/4 szklanki cukru
1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

W drugiej misce wymieszać: 

1 duże jajko, lekko roztrzepane
200 ml jogurtu wiśniowego z dużymi kawałkami owoców
8 łyżek oleju
2 łyżki mleka

Dodatkowo:

50 g gorzkiej czekolady grubo posiekanej

Składniki suche przesypać do składników mokrych. Wymieszać, następnie dodać posikana czekoladę. Nałożyć ciasto do papilotek, do 3/4 ich wysokości. Piec w 180 st przez 25 minut (do suchego patyczka).



Wpis dodaję do akcji:

środa, 14 marca 2012

Muffiny z zarodkami pszennymi, serem bałkańskim i oliwkami

 Z okazji wiosennych porządków postanowiłam zużyć wszystkie produkty mączne i z puszek jakie uzbierałam  w trakcie trwania zimy. Na pierwszy rzut poszły zarodki pszenne. I tak powstały przedstawione poniżej muffiny.  Rewelacyjne na ciepło, ale jako zimna przekąska lub drugie śniadanie też się sprawdzą. 
Polecam serdecznie :)


Proporcje na ok 15 muffinek.



150 g mąki
100g zarodków pszennych
1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli
1 jajko, lekko roztrzepane
250 g jogurtu naturalnego
9 łyżek oleju rzepakowego
3 łyżki zielonych oliwek, posiekanych
ok. 100 g sera typu bałkańskiego pokrojonego w kostkę

W jednej misce wymieszać suche składniki, natomiast w drugiej składniki mokre. Następnie przelać mokre składniki do miski z suchymi składnikami i wymieszać. Dodać oliwki i ser. Wymieszać. Nakładać masę do 3/4 wysokości foremki i piec w 180 st do suchego patyczka (ok. 25 - 35 minut).



piątek, 9 marca 2012

Przedweekendowe sprzątanie lodówki - ucierane ciasto jogurtowe

 Zawsze w piątki, przed wyjazdem na weekend  odbywa się sprzątanie lodówki. Przygotowuję wtedy obiad lub ciasto ze składników, których nie udało się do końca zużyć w ciągu tygodnia, a które nadają się jeszcze do spożycia. W tym tygodniu zostało pół dużego kubka jogurtu, 3/4 puszki ananasa i pół kostki masła (które wypadałoby wykorzystać). Dlatego padło na ciasto jogurtowe. Jest szybkie w przygotowaniu, można pokombinować  z dodatkami i jest naprawdę dobre. 
Serdecznie Wam polecam i życzę miłego weekendu :)




100 g masła, stopionego i osudzonego
4 jajka
1 szklanka jogurtu brzoskwiniowego
1 łyżeczka domowego cukru waniliowego
1 i 1/2 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 szklanki cukru
8 plastrów ananasa w syropie

Ananasa pokroić w kostkę i pozostawić na sitku na co najmniej 30 minut.

Jajka i jogurt zmiksować, ciągle mieszając wlać powoli masło. Dodać cukier i cukier waniliowy, dokładnie zmiksować.Przesianą mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia i połączyć z masą. Delikatnie wmieszać owoce. Masę przełożyć do tortownicy i piec w 175 st przez 1 godzinę (lub do suchego patyczka).


Wpis dodaję do akcji:



poniedziałek, 5 marca 2012

Naleśniki ze szpinakiem zapiekane w serowym beszamelu

Uwielbiam naleśniki. Nieważne jakie z dżemem, serem, ruskie. Jednak ostatnio najczęściej przygotowuję ze szpinakiem. 
A to ze względu na moją córeczkę. Mała uwielbia szpinak, w ogóle bardzo lubi zielone warzywa :)  
Dzisiaj propozycja na naleśniki zapiekane w beszamelu, ale równie dobre będą panierowane i smażone jak krokiety.
Polecam Wam serdecznie i mam nadzieję, że będą tak smakowały jak mojej córci :)







1 szklanka mąki
1 jajko
1/2 szklanki mleka
3/4 szklanki wody mineralnej gazowanej
1 łyżka oleju
szczypta soli

Wszystkie składniki zmiksować na jednolitą masę. Jeśli będzie za gęste dodać wody, jeśli za rzadkie dosypać mąki. Odstawić na 30 minut. Usmażyć naleśniki. Z tych proporcji wyszło mi 12 naleśników.

200 g włoszczyzny mrożonej
250 g mrożonego szpianku
2 ząbki czosnku
3 łyżki śmietany 12%
1 łyżka serka twarogowego
sól, pieprz
gałka muszkatołowa
1/2 łyżeczki oliwy

Na oliwie podsmażyć włoszczyznę i szpinak. Następnie dodać czosnek. Poddusić wszystko około 3 minut. Wymieszać śmietanę z twarożkiem i dodać do warzyw. Przyprawić solą, pieprzem i gałką muszkatołową.

Farsz wyłożyć na naleśnik, brzegi ciasta zagiąć do środka, następnie zwinąć w rulon. Przełożyć do naczynia żaroodpornego, uprzednio nasmarowanego masłem. Tak przygotować wszystkie naleśniki, aż do wykończenia składników.

15 g masła
15g mąki
300 ml mleka
garść startego  żółtego sera (u mnie gouda)
sól
pieprz
gałka muszkatołowa

W jednym garnku z mąki i masła przygotować zasmażkę, w drugim zagotować mleko. Następnie wąskim strumieniem wlewać mleko do zasmażki. Mieszać do momentu, aż sos zgęstnieje. Następnie zdjąć z ognia, dodać przyprawy i ser. Wymieszać.

Tak przygotowanym sosem polewamy naleśniki i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 190 st. na 15 - 20 minut. 



niedziela, 4 marca 2012

Udka kurczaka z curry i cytryną

Szybkie, ale bardzo smaczne danie. W sam raz na niedzielny obiad :)

Porcja dla 3 osób



2 nogi z kurczaka
sok z 1 cytryny
1 cytryna
2 łyżki płynnego miodu
2 łyżki brandy
2 łyżeczki masła
3 ząbki czosnku, obrane i pokrojone na średniej grubości plastry
1/2  łyżeczki curry
kilka ziarenek kolorowego pieprzu (tłuczonych w moździerzu)
sól

Piekarnik nagrzać do 200 st. Sok z cytryny, miód, brandy, curry i tłuczony pieprz wymieszać w miseczce i odstawić na 20 minut.
Nogi z kurczaka przekroić na porcje, umyć i osuszyć. Udka i podudzia ułożyć razem z czosnkiem w naczyniu do pieczenia. Mięso natrzeć masłem, posolić i piec ok 20 minut.
Następnie polać przygotowanym wcześniej sosem i na wierzchu ułożyć plasterki cytryny. Piec 20 - 30 minut, regularnie polewając mięso sosem.

Smacznego!


czwartek, 1 marca 2012

Szarlotka razowa


Od jakiegoś czasu miałam ochotę na szarlotkę na cieście razowy. Pierwszy raz takie ciasto zobaczyłam na blogu Kwestia Smaku. A że uwielbiam wszystko co razowe, musiałam wypróbować taką wersję szarlotki. Wzorowałam się na przepisie znalezionym na wspomnianym blogu, jednak z powodu braku niektórych produktów mój przepis znacząco różni się od pierwowzoru.
Szarlotka jest pyszna, wilgotna, najlepiej smakuje na gorąco, ale na zimno też niczego sobie. 
U mnie podawana w towarzystwie jogurtu naturalnego. 




Ciasto:
3 szklanki mąki pszennej razowej  (typ 1850)
100 g masła
2 jajka
3/4 szkl brązowego cukru
2 łyżki miodu
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
szczypta soli
1 łyżeczka cynamonu

Szybko zagnieść ciasto. Podzielić na 2 części, schłodzić w lodówce.
Jedno ciasto rozwałkować, wylepić nim blaszkę i ponakłuwać widelcem. Piec 15 minut w piekarniku nagrzanym do 190 st. Gdy ciasto jest w piekarniku, możemy przygotować jabłka.

Jabłka:
1 litr domowych smażonych jabłek (u mnie ze słoika)
1 łyżeczka brązowego cukru (ilość cukru zależy od słodkości jabłek które mamy)
1 łyżeczka cynamonu
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
1/2 łyżeczki mielonego kardamonu
1/4 łyżeczki mielonego imbiru

Jabłka  delikatnie podgrzać w rondelku, dodać cukier i przyprawy.

Gdy ciasto będzie delikatnie podpieczone, wyłożyć na nie masę owocową. Następnie pozostałą część ciasta zetrzeć na tarce na grubych oczkach. Starte ciasto równomiernie rozłożyć na jabłkach (najlepiej za pomocą widelca). Piec 35 - 45 minut w 180 st. Pod koniec pieczenia ( ostatnie 10 minut) posypałam ciasto łyżeczką brązowego cukru i przykryłam folią aluminiową. 


Smacznego :)



wtorek, 28 lutego 2012

Racuchy z jabłkami

Dzisiaj przepis na racuchy z jabłkami. Puszyste, słodkie od jabłek, wilgotne, najlepsze...
Polecam i życzę smacznego :)


Składniki na 5 porcji.



Rozczyn:
20 g drożdży
1 łyżka cukru
1/5 szkl mleka

Drożdże rozetrzeć z cukrem, rozprowadzić letnim mlekiem, pozostawić do wyrośnięcia.

Ciasto:
1 1/2 szkl mąki
3 jajka
3 łyżki cukru
1/2 szkl ciepłego mleka
szczypta soli
1 łyżka oleju
2 jabłka

Olej do smażenia (smażę bez użycia tłuszczu, na teflonowej patelni)

Żółtka utrzeć z cukrem, dodać przesianą mąkę, wyrośnięty rozczyn, podgrzane mleko, sól. Wyrabiać drewnianą łyżka, stopniowo dodawać olej. Jabłka umyć, obrać, zetrzeć na tarce lub pokroić na ćwiartki a następnie na plasterki. Ciasto wymieszać z jabłkami. Ubić pianę z białek i delikatnie wmieszać w ciasto. Pozostawić do wyrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto kłaść łyżką na rozgrzaną patelnię i smażyć powoli z obu stron. Po usmażeniu posypać cukrem pudrem. Podawać ciepłe.

wtorek, 14 lutego 2012

Muffinki z jabłkami, żurawinami i orzechami

Najlepsze muffinki jakie do tej pory jadłam. Są miękkie, wilgotne i bardzo owocowe. Za sprawą dużej ilości jabłek dosłownie rozpływają się w ustach. Pachną tak cudownie, że nie byłam wstanie poczekać na wystygnięcie. Gorące są przepyszne, ale zimnym też nic nie brakuje. Mają jeden minus, trzeba się naprawdę pilnować, żeby od razu wszystkich nie zjeść. 
Przepis pochodzi z "Kuchni świata" Gazety Wyborczej, podaję z moimi zmianami.

Składniki na 15 muffinek.






4 łyżki masła lub margaryny, roztopionej i ostudzonej
1 jajko
80 g cukru trzcinowego
125 ml soku z pomarańczy
140 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
1 łyżeczka mielonego cynamonu
1/2 łyżeczki utartej gałki muszkatołowej
1/2 mielonego ziela angielskiego
1/2 łyżeczki mielonego imbiru
1/2 łyżeczki soli
2 jabłka deserowe, pokrojone w grubą kostkę
1 szklanka suszonej żurawiny
1/2 szklanki posiekanych orzechów włoskich
cukier puder do posypania


Piekarnik nagrzać do 180 st. Formę do muffinek posmarować tłuszczem. 
Jajko roztrzepać w misce. Dodać ostudzony tłuszcz i wymieszać trzepaczką. Dodać cukier, sok z pomarańczy. Mieszać, aż składniki się połączą, odstawić. Do drugiej miski przesiać mąkę z proszkiem do pieczenia, sodą, cynamonem, gałką, zielem angielskim, imbirem oraz solą i odstawić. W mące z przyprawami uformować w środku wgłębienie, wlać do niego mokre składniki. Dodać jabłka, żurawiny, orzechy i dokładnie wymieszać.
Foremki napełnić ciastem do 3/4 wysokości i wstawić do piekarnika. Piec, aż wgłębienie po naciśnięciu palcem natychmiast się wyrówna. Muffinki wyłożyć na kratkę i pozostawić do ostygnięcia. Przed podaniem posypać cukrem pudrem.

piątek, 10 lutego 2012

Supełki kochanków

Przepis na supełki znalazłam już jakiś czas temu, ale dopiero w tym roku udało mi się je zrobić. Są chrupiące, malutkie, na raz do buźki :). Przygotowanie ich wymaga odrobiny cierpliwości, ale dość szybko można opanować supłanie ich. 

Przepis z "Kuchni świata" Gazety Wyborczej
 




 



150 g mąki
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
2 łyżki cukru pudru i dodatkowo do posypania ciasta
1 roztrzepane jajko
około 1 1/2 łyżki rumu (u mnie esencja waniliowa na spirytusie)
olej do głębokiego smażenia

Do miski przesiać mąkę z proszkiem do pieczenia i solą. Wymieszać z cukrem, dodać jajko i mieszać widelcem, aż składniki się połączą. Dodać rum i wyrobić ciasto. Przełożyć na podsypaną mąką stolnicę i wygniatać, aż będzie gładkie o elastyczne. Ciasto pokroić na cztery części. Każdą część rozwałkować na prostokąt 15x7,5 cm, odkroić nierówne brzegi. Prostokąty pokroić na paski szerokości 1 cm i długości 7,5 cm. Każdy pasek zawiązać w supełek. Rozgrzać olej, wkładać po kilka supełków i smażyć 1-2 minuty, aż się zrumienią i będą chrupiące. Wyjmować łyżką cedzakową i odsączyć na papierowym ręczniku.Posypać cukrem pudrem, podawać cieple (zimne też sa pyszne i jeszcze bardziej chrupiące)