piątek, 6 stycznia 2012

Sernik mocca i postanowienia noworoczne

W ostatnie dni starego i pierwsze nowego roku  w radio, telewizji i internecie główne tematy to podwyżki i postanowienia noworoczne. O podwyżkach nie będę się wypowiadać, ale o postanowieniach tak.          
Zazwyczaj miałam 2-3 postanowienia noworoczne, co roku przewijało się oczywiście to, że schudnę i nic z tego nigdy nie wychodziło. A jak wychodziło to całkiem przypadkiem a nie z powodu sylwestrowych postanowień. Dlatego stwierdziłam, że w tym roku postanowień noworocznych nie będzie. Pewnie należę do mniejszości, ale nie lubię Sylwestra. Nie jest to dla mnie jakaś magiczna data, po której wszystko się zmienia, dzień jak co dzień, noc tak ciemna jak inne, tylko więcej hałasów na zewnątrz. Nie, nie neguję chęci do zabawy w tę noc, ponoć każdy powód jest dobry do tego by zrobić imprezę. Najważniejsze, żeby każdy spędzał wolny czas tak jak lubi i jak chce. No ale wracając do tematu postanowień, siedziałam sobie w cieplutkim w domu 
w Sylwestra i podsumowywałam rok 2011. Zastanawiałam  się co bym zmieniła, oczywiście mówię o sprawach, na który mam bezpośredni wpływ. Przyszły mi do głowy dwie rzeczy. Pierwsza i najważniejsza to czytać więcej książek. Poprzedni rok był dla mnie tragiczny pod tym względem. Za mało, dużo za mało :) Dlatego w tym roku moim zamierzeniem jest czytać co najmniej jedną książkę w tygodniu. I chociaż to i tak jest mało w stosunku do lat poprzednich, od czegoś trzeba zacząć.  A rzecz druga: nigdy więcej blond pasemek, choćby mnie fryzjer na kolanach błagał :D Miało nie być postanowień a jednak są. Może jeszcze jedno by się przydało, być konsekwentną :)
Tak jak już kiedyś pisałam, moimi ulubionymi ciastami są szarlotki i serniki. Dlatego Nowy Rok na blogu postanowiłam zacząć przepisem na jedno z tych ciast. A, że w lodówce czekało jeszcze wiaderko twarogu, padło na sernik.
Dzisiejsze ciasto należy do tych kombinowanych. Spód z ciasteczek oreo według proporcji podpatrzonych na blogu Iv, natomiast przepis na masę znalazłam w grudniowym wydaniu Claudii. Przyznaję, że nigdy nie rozbiłam spodu z ciastek oreo 
i zupełnie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Spód lekko gorzkawy w połączeniu ze słodką masą serową tworzy ciekawą smakową kompozycję. Eksperyment uważam za udany, zwłaszcza, że mąż, który nie przepada za sernikami, określił to ciasto jako jeden z najlepszych wypieków.
Życzę smacznego :)





Spód: 
260 g ciasteczek Oreo
60 g stopionego masła

Masa serowa:
100 g gorzkiej czekolady
200 ml naparu kawy rozpuszczalnej
750 g mielonego twarogu (u mnie z wiaderka)
300 g cukru pudru (dałam 250 g)
3 jajka
cukier waniliowy (pominęłam)
150 ml śmietany kremówki
łyżka mąki ziemniaczanej (dałam 2 płaskie łyżki)

dodatkowo dałam 1 łyżkę esencji waniliowej

Piekarnik rozgrzać do 180 st.

Spód: Z ciasteczek Oreo zdjąć masę, herbatniki dokładnie pokruszyć i wymieszać z roztopionym masłem. Tortownicę  posmarować tłuszczem, wysypać herbatnikami i wyrównać. Wstawić do nagrzanego piekarnika na 10-15 minut.
Masa serowa: Czekoladę połamać i rozpuścić w gorącej kawie. Odstawić do ostygnięcia. Po ostygnięciu dodałam łyżkę esencji waniliowej.
Ser utrzeć z cukrem pudrem,  stopniowo dodawać jajka, cukier waniliowy, śmietankę i mąkę ziemniaczaną. Masę podzielić na dwie części. Jedną pozostawić jasną, do drugiej wlać kawę z czekoladą, wymieszać widelcem.
Masę serową jasną wylać na ciasto, na wierzch masa z kawą. (Masa serowa jest bardzo rzadka)
Piec ok. 1 godz. Po ostudzeniu włożyć na 1 godzinę do lodówki. 

Po godzinie wyłączyłam piekarnik i pozostawiłam lekko uchylone drzwiczki do całkowitego ostygnięcia, na noc umieściłam  
w lodówce.

"Lalki w ogniu" Paulina Wilk

2 komentarze:

  1. ale...cudowny! marmurek taki. piękny.

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczny jest ten sernik. aż chce się zanurzyc widelczyk w kawałku..

    OdpowiedzUsuń