sobota, 20 października 2012

Grochówka na chlebie czyli pasztet z fasoli mung

"O Boże, grochówka na chlebie, co to w ogóle jest?" To pierwsze słowa mojego męża po spróbowaniu tego pasztetu. Mąż miłośnikiem pasztetów nie jest, od ostatniego razu kiedy jadł pasztet minęło z 15 lat. Cóż ochów i achów się nie spodziewałam, ale grochówka na pasztecie mnie rozłożyła na łopatki. 
Mężowi do gustu nie przypadł, natomiast mnie bardzo. 
Ze względu na ciąże nie mogę spożywać pasztetów, które w swym składzie zawierają wątróbkę. Więc wszelkie "typowe" przepisy na pasztety odpadają. Po przeczytaniu składu jednego z popularnych pasztetów sklepowych, na zawsze minęła mi chęć sięgania po nie, a ten, który, chwilę przed zapoznaniem się ze składem, zjadłam, miał ochotę wybrać się w podróż powrotną.  Dlatego zaopatrzona w maszynkę do mielenia postanowiłam, że pasztety to będę sobie sama przygotowywała i już. 
Przez resztę ciąży i czas karmienia piersią będę przygotowywała pasztety warzywne, potem przerzucę się na mięsne. Gdy szukałam przepisu na pasztet z fasoli mung, której bardzo duże zapasy miałam w domu, natrafiłam na ogrom przeróżnych przepisów na jarskie przysmaki. Więc jest co piec i co jakiś czas przepisy na takie cudeńka będą się u mnie pojawiać. 
Dziasiaj pierwszy z nich. Zaczęło się od znalezienia przepisu na stronie mniammniam, ale skończyło się na zupełnie nowym przepisie co nieco wzorowanym na tamtym. 
Polecam i mam nadzieję, że Wam również będzie smakowało.




2 szklanki fasoli mung
3 marchewki
2 pietruszki
1 mały seler
1 średnia czerwona papryka
2 cebule
1 cukinia
1,5 łyżki oliwy z oliwek
3 jajka
3 łyżki bułki tartej
1,5 łyżki suszonej natki pietruszki
1 łyżka majeranku
sól
pieprz

Fasolę zalać 6 szklankami wody i pozostawić na kilkanaście godzin do namoczenia. Po tym czasie odlać wodę, przełożyć do garnka i zalać zimną wodą. Zagotować i gotować pod przykryciem do miękkości. Następnie odcedzić i pozostawić do ostygnięcia.
Marchewkę, pietruszę i seler ugotować  na parze, pozostawić do ostygnięcia. Cebulę pokroić w kostkę, zeszklić na oliwie, dodać do niej pokrojoną w kostkę paprykę. Gdy papryka zmięknie dodać, pokrojoną w kostkę, cukinię. Lekko poddusić (około 5 minut) i pozostawić do ostygniecia.
Wszyskie składniki przepuścić przez maszynkę do mielenia. Do przygotowanej masy dodać jajka, bułkę tartą, natkę pietruszki, majeranek i przyprawy. Wszystko dokładnie wymieszać.
Formy do mieszenia posmarować oliwą i obsypać bułką tartą, napełnić masą. Piec w 180 st przez 80 - 90 minut. Wyjąć z piekarnika i pozostawić do wystudzenia.
Z podanych proporcji otrzymałam 4 małe foremki pasztetu.


5 komentarzy:

  1. Wygląda pysznie!
    Ale ja nie jadłabym go z chlebem tylko z sałatą.
    No bo ,grochówka na chlebie'?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie on pasuje i na chleb i na sałatę :) Ale może mężowi wersja z sałatą posmakuje :)

      Usuń
  2. za taka kanapke z takim pasztetem zrobilabym prawie wszystko ;-)

    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bede dzis robic ten pasztet :) fasole mung kupilam na ciasto i juz moczy sie od wczoraj. Ale stwierdzilam, ze jednak moze pasztet? Msm nadzieje, ze przypadnie mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że będzie smakował. Nam bardzo przypadł do gustu. Daj, proszę znać czy smakował ☺

    OdpowiedzUsuń